IgiMag

Zamilkłem na prawie miesiąc. Nie pisałem tutaj. Nie pisałem na fejsie. Poza mailami służbowymi, nie pisałem w zasadzie nigdzie, bo trochę nie było czasu.

Powód mojego milczenia jest taki, że produkowałem produkt. A dzisiaj skończyliśmy go produkować i możemy pokazać światu. Jestem jednym z redaktorów naczelnych i współtwórcą serwisu igimag.pl

Nie pisałem notek tutaj, bo do serwisu pisałem takie ilości tekstów, że zapełniłbym nimi sobie stronę na trzy miesiące. Nie przesadzę jak powiem, że to były setki tysięcy znaków

SETKI! BEZ SPACJI! ONE MÓWIĄ DO MNIE W NOCY!

W tym czasie znalazłem się na krawędzi obłędu, wycieńczenia głodowego oraz pierwszy raz w życiu przedawkowałem kawę. Jakieś sto razy pokłóciłem się z partnerką biznesową i jakieś 106 razy mieliśmy siebie tak dosyć, że weź przestań. Ale udało się.

Dlatego z niejaką dumą pragnę donieść światu, że wystartowaliśmy. I chyba nam całkiem przyzwoicie wyszło.

Czytajcie, szerujcie, krytykujcie, pomóżcie nam w tym, żeby igimag był lepszy i lepszy. Jak ktoś ma pomysł na pisanie do nas, proszę o kontakt, będziemy dogadywać szczegóły. Jak ktoś ma pomysł na obrzucenie nas merytorycznym błotem, proszę o kontakt i komentarze. Jak ktoś ma ekscentryczny pomysł, żeby nas pochwalić, to też zapraszam. Potrzebuję teraz krytycznych uwag i pochwał, jak rzadko kiedy.

A teraz idę napić się alkoholu. Dużo naraz.