Migawki z protestów

Krótkie pogłosy z wczoraj i wracam do pracy.

Zajawiony w jednym z wczorajszych filmów Marysi pomysł założenia Polskiej Partii Klaunów z programem w formie powieści paragrafowej wydaje mi się coraz mniej głupi (https://www.facebook.com/cywinska/posts/10154673282276657)
Co, że nazwa niepoważna? Młodych nie muszę przyciągać powagą.

Narracja, którą próbuje się nas obrażać, sprała się dokumentnie. Całe błoto, jakim się nas obrzuca, zbieramy z siebie i natychmiast remiksujemy i inkorporujemy na wlepki, koszulki i memy. Dziwnym nie jest, na ostatnich protestach, wbrew temu co bzdurzą propagandyści PiS, jest coraz więcej młodzieży, dla której zmemienie nawet najbardziej obrzydliwego przekazu to chleb powszedni i naturalne środowisko. PiS nie jest w stanie nas w żaden sposób obrazić, te coraz bardziej rozpaczliwe próby wzbudzają coraz większy śmiech. I, co najważniejsze, spychają PiS w śmieszność. Tego boi się każda władza, na razie obecna nie potrafi sobie z tym w ogóle radzić.

To zresztą bardziej złożony problem. Nie bez kozery od wielu lat używam sformułowania „prawicowe poczucie humoru”. Oznacza przaśny, paździerzowy wic na poziomie Rosiewicza i Pietrzaka, którzy są śmieszni jak rozkopana mogiła ofiar Gacy’ego. Prawica nie potrafi w humor lekki, abstrakcyjny. Prawie wszystko tam jest jak z podręcznika pisania zabawnych dowcipów. To pole zawłaszczyliśmy w całości. Niedowiarkom polecam memy z dowolnego prawicowego fanpejdża – mają w sobie lekkość kowadła oblepionego gównem i słomą. Tak, wiem, Petru też robił chujowe. Natomiast analizując temat w szerszym ujęciu, prawicy z poczuciem humoru nie po drodze.

Za to bardzo po drodze jest im z patriotyzmem, a właściwie paterotyzmem (do Sapkowskiego odsyłam). Ukradli sobie go i wydaje im się, że mają nań monopol. Te wszystkie koszuliny red is bad ze śmiesznymi obrazkami kalekich wilków, kotwic albo wzruszającymi hasłami o tym, że raz sierpem a raz młotem. Ci wszyscy żołnierze wyklęci, ta Inka, Kuraś, Ogień i inni. Najbardziej szkoda mi rotmistrza Pileckiego, który pewnie w grobie się przewraca, gdy widzi, jak się go zestawia z bandytami.

I tak sobie właśnie pomyślałem, że trzeba im również ten patriotyzm podebrać. Nie mam pomysłu jak, tu zwracam się do was, tych bardziej kreatywnych i marketingowych. Jak przełamać monopol na ich wersję prawdy i pojmowania patriotyzmu? Bo mówienie mi, że nie jestem patriotą tylko dlatego, że nie łykam programu patrii, trochę mnie boli. Popatrzcie gdzie my stoimy – jesteśmy patriotami, bo płacimy podatki i nie rzucamy śmieci na ulicę. No kurwa nie, nie tylko dlatego możemy się nazywać patriotami. Tutaj trzeba wymyślić taki przekaz, którego nie da się podważyć.

I tak lekko po trolersku w pierwszej kolejności ukradłbym im właśnie Pileckiego, to prawdziwy bohater, który nie zasłużył na los bycia emblematem tylko jednej strony. Bo jestem pewien, że rotmistrz byłby za utrzymaniem trójpodziału władzy i protestowałby razem z nami.

Zastanawia mnie postawa episkopatu. Jak trzeba, to potrafią dać głos. Oczywiście wiadomo, że kościół odzywa się wtedy, gdy gra pod siebie i jeżeli chodziłoby o aborcję, antykoncepcję albo Komisję Majątkową, to gardłowaliby wszędzie, aż by im żyły na szyjach wychodziły i purpurowiały twarze. Tutaj nie mają nic do ugrania, bo przecież oni się sądów nie boją, więc sobie taktycznie milczą. Jeżeli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości co do tego, jakiej Polski życzy sobie purpura, to może przestać się łudzić. Straciłem ostatni strzęp szacunku, jaki miałem do tej instytucji.

Prezydent Adrian ma dzisiaj ostatnią szansę zostać Prezydentem Andrzejem. Już tam widzę jakąś asekurację, już rzecznik mówi, że prezydent widzi fakapy w ustawie. To może być wstęp do weta, ale nie mam większych złudzeń, weta nie będzie, być może Adrian wyrazi zaniepokojenie i odeślę ustawę do TK, hehehe.

I jeszcze o zarządzaniu strachem. Przekaz o bolszewikach, ubecji, świniach odspawanych od koryta i resortowych dzieciach trochę się dezawuuje w sytuacji, w której na ulicę wychodzą nie stare dziady jak ja, tylko młodzi ludzie, urodzeni po 1991 roku. Nie da się wmówić wyborcy PiS, że to są upiory bolszewickie, no bo nikt nie kupi tak idiotycznej i grubo ciosanej propagandy poza najbardziej betonowymi wyborcami, których już nie trzeba przecież przekonywać. Pytania zadawać i wątpliwości mieć zaczynają natomiast wyborcy umiarkowani, którzy mając do wyboru mafię peowską a sektę smoleńską, postanowili dać szanse tej drugiej. I teraz widzą, że jak kradli kiedyś, tak kradną dalej, a że po dwóch kadencjach posuchy są wygłodzeni, to robią to bardziej bezczelnie, po chamsku i na rympał, natomiast zamiast naprawy państwa, jest jego kompletne zawłaszczenie i rozpierdol. Jak tutaj sterować lękami, no jak, skoro zły ubek i kwik świń przestały działać?

Ano trzeba znowu sięgnąć po uchodźców. Wczorajszy pasek z tvp info głosił: Uliczna rewolta sposobem na sprowadzenie do Polski islamskich imigrantów. To ja się ponownie spytam moich dość sensownych i umiarkowanie radykalnych znajomych, którzy głosowali na PiS – podoba wam się to szczanie wam na twarz?

Nowe standardy propagandy. Śmieszyłoby mnie bardziej, gdyby nie obrzydliwy i potencjalnie niebezpieczny przekaz.

Propaganda – pogubili się. Nie wiedzą jak nas zohydzić i oczernić, przekaz dnia jest niespójny, jeden mówi, że to wszystko sponsorowane szeklami od Sorosa i Merkel, drugi pierdoli coś o licznych spacerowiczach, trzeci wykrzykuje o ubeckich wdowach, czwarty zesrał się ze strachu i znowu schował się pod kołdrę. Działania propagandowe przekaziorów w ostatnich dniach wskazują na to, że przekaz im się rozpierdolił i gonią w piętkę, wymyślając takie rzeczy, które są obrazą dla intelektu każdego myślącego człowieka głosującego na PiS. Znaczy oczywiście możecie próbować mnie przekonywać, że to zaplanowane działanie Kurskiego i Kaczyńskiego, i gra muzyka, ale nie wydaje mnie się.

Aktualnie, według mnie, ma miejsce fatalnie realizowana kampania reklamowa bez nałożonego cappingu. Jacku – swoim gównem karmisz już wyłącznie nakarmionych.

To z grubsza tyle. Wracam do pracy. A, i jeszcze obrazek okolicznościowy dla tych, którzy mogli go wczoraj u mnie przegapić. Zwróćcie też uwagę na czerwony pasek poniżej bełkotu o imigrantach. Zapis o liczbie zgłaszanych prezydentowi kandydatów to drobna pomyłka. Spoko. Poczułem się uspokojony, ta ustawa jest przygotowana z pełną i należytą starannością.

Szczęście – będziemy go potrzebować bardzo dużo w zbliżających się miesiącach.

Protest przeciwko rozwaleniu Sądu Najwyższego – spostrzeżenia

Szliśmy na dzisiejszy protest naładowani emocjami i roznoszeni wkurwem. Kolejna istotna sprawa, w której trzeba symbolicznie zabrać głos, stojąc pod Sejmem, który właśnie robi demontaż jednego z filarów demokratycznego państwa.

Wbrew temu, w co chcą wierzyć wyznawcy Kaczyńskiego, to nie jest naprawa czy reforma. To jest rozwalanie fundamentów demokracji, niezbędnych do tego, żeby ona działała.

Ale spoko, propaganda pompuje najbardziej chyba do tej pory obrzydliwy przekaz dnia, my idziemy, razem z grupką podobnych nam bojówkarzy, pod Sejm. Wiecie, żeby dać głos, zaprotestować i pokazać, że nie będzie łatwo.

Po przybyciu na miejsce zobaczyliśmy tłum, który robił taki hałas, że słyszeliśmy głównie okrzyki i wuwuzele, których to wuwuzeli wynalazcę chętnie zamęczyłbym na śmierć za tę abominację. I za to, że granie na tej przeklętej trąbce kanalizuje gniew w najbardziej bezsensowny ze sposobów. Organizatorzy manifestacji mieli czas, żeby zorganizować jakieś głośniki i porozstawiać je gdzieś na terenie, no ale po co nam głośniki, postoimy sobie piknikowo i rozejdziemy się do domu, bo to zawsze najlepsza opcja.

Nie słyszeliśmy absolutnie niczego, co szło ze sceny, czy też podwyższenia, z którego opozycja mówiła. Aha, nie wierzcie załganym funkcjonariuszom telewizji publicznej, którzy twierdzili, że było nas tam tysiąc osób. Tłum był taki, że pod scenę, czy też podwyższenie nawet się nie pchałem. Frekwencyjnie dopisaliśmy.

Tylko co z tego?

Jestem naprawdę wkurwiony na to, co się dzisiaj stało. A właściwie nie stało. Ludzie dalej wychodzą na ulice, niektórzy sami z siebie, inni zachęceni przez znajomych, jeszcze innych przyciągają partie czy organizacje, z którymi sympatyzują. Tylko co z tego, że zmarnowaliśmy te kilka godzin, skoro nikt nie potrafi tego naszego wkurwu zagospodarować i zrobić z nim czegoś sensownego?

Powaga, byliśmy cały czas grzeczni i co nam z tego przyszło? Karzełki moralne napluły nam w twarze, roztarły tę plwocinę a potem napluły jeszcze raz, i jeszcze, i znowu. W tym samym czasie, gdy myśmy dalej byli grzeczni, ale już zaczynaliśmy się nieco irytować, Kaczyński rozgrywał lęki i frustracje swoich wyznawców w perfekcyjny sposób. Pokazywał palcem i mówił: patrzcie ludzie, tam jest wasz wróg, który sypie nam piasek w tryby, pcha kije w koła i chce zniszczyć dom wszystkich, Polskę. Ale my to załatwimy, potrzymajcie nam piwo i patrzcie.

Podczas gdy nasza strona mądrzyła się, używając wielkich i skomplikowanych słów, przekonując przekonanych a odstraszając niezdecydowanych, Kaczyński pokazywał palcem i mówił: patrzcie ludzie, jak się boją o swoje przywileje. Kwiczą odrywani od koryta, ale nie ma do niego powrotu, już my się o to postaramy i oczyścimy to bagno, potrzymajcie nam piwo i patrzcie. I czyszczą wszystko przy ziemi, przy aplauzie wyznawców i biernej postawie opozycji, która jest tak operetkowa, że nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Bo z takimi tuzami polityki na froncie, jesteśmy w dupie.

Kto ma porwać ludzi do czegokolwiek? Kto ma zdobyć poparcie społeczne i być w stanie zbudować dokoła siebie sensowny, prężny ruch, partię, z którą pójdzie wygrać wybory 2019? Bo to nie ma się co pierdolić w tańcu i robić przymiarek, że niby próba generalna przed następnymi wyborami. To ma być partia nastawiona na wygraną, a przynajmniej na poważny wynik. Tylko z kim na czele?

Z chodzącą reklamą wybielacza, człowiekiem o charyzmie gąbki i ogarnięciu politycznym dziesięciolatka, panu Schetynie? Czy może z ledwo mówiącym po polsku typie bez jakiejkolwiek właściwości, panu Petru? Zresztą nie miejmy złudzeń, ich pozorowana praca i współpraca polega nie na tym, żeby stworzyć jakiś ruch w kontrze do PiS, tylko na grze ciałem, wypychaniu przeciwnika na bandę i zabiegach mających na celu umoszczenie się na wyższej gałęzi. Plus osierocony KOD, który trwa, ale ostatnio ścichł. I jeszcze w tym wszystkim najbardziej ogarnięty Zandberg, który niestety gnije w mateczniku najniższej oglądalności.

Tak samo, jak opozycja nie ma w tej chwili niczego do zaproponowania nam, tym bardziej nie wie, jak dotrzeć do ogromnej grupy niezdecydowanych, którzy nie chodzą na wybory. Być może nawet nie dlatego, że mają to w dupie, tylko nie widzą nikogo, na kogo mogliby zagłosować. Co macie panowie dla nich? Jeszcze więcej mądrych i wielkich słów w ustach ekspertów?

Może z 15% ludzi daje faka za głos ekspertów, pozostali chcą słyszeć jasny, prosty komunikat.

Rozjebanie TK skutkuje tym, że można popchnąć niekonstytucyjną uchwałę.

Rozjebanie SN skutkuje tym, że można popchnąć sfałszowane wybory.

Ręczne sterowanie sądami skutkuje tym, że władza może wsadzać niewygodnych ludzi do więzienia

Całkowity zakaz aborcji skutkuje rozwojem podziemia aborcyjnego i śmiercią zgwałconych dziewczyn, nierzadko w męczarniach.

Likwidacja pigułki po skutkuje niechcianymi ciążami, tragediami życiowymi, rozwojem podziemia aborcyjnego.

Program 500+ jest finansowany nie tylko z kieszeni bogatych, zapłacimy za niego wszyscy w podwyższonych cenach na wszystko.

Rozwalenie systemu szkolnictwa skutkuje tym, że będziemy wychowywać tumanów i głupków.

Co, że za prosto? Tłumaczyliśmy to w skomplikowany sposób i patrzcie, gdzie jesteśmy. Świetnie nam poszło, nie? Jakiś etos w naszych głowach powoduje, że boimy się trywialnych, prostych komunikatów, nagiętych do granic prawdy, ale jej nie przekraczających. A ludzie oczekują na proste i jasne komunikaty. Jak myślicie, skąd bierze się wysokie czytelnictwo gazet typu Fakt czy Superak? Wierzycie, że wszyscy kupują je dla beki? Otóż nie, ludzie kupują je, bo są tanie i sprzedają rzeczywistość w atrakcyjnej, bo bardzo prostej i emocjonalnej formie. Więc może czas skończyć z mundrowaniem i ponieść w świat taki oświaty kaganiec, którym w razie czego można również przypieprzyć w samoobronie.

Po co ględzić o trójpodziale władzy i konieczności jego istnienia, jeżeli słuchacz nie wie czasami, czym właściwie jest ta władza wykonawcza, a z sądami to ma takie skojarzenie, że mu dowalili zaocznie mandat za wypicie piwa w parku, skurwysyny w togach, dobrze im tak teraz.

I takie postrzeganie świata i sposób jego percepcji nie wynika wcale z tego, że ci ludzie są głupi, prości i prymitywni, tylko z wygody i przyzwyczajenia. Zresztą każdy z nas używa upraszczających protez myślowych.

Z obecną opozycją będziemy się kręcić jak kurczaki bez głów, energia ludzi będzie się wypalać i w końcu nie będzie komu wyjść na ulicę. Dla mnie jesteśmy na drodze donikąd.

Druga strona rozegrała lęki i frustracje. Nam pozostał w tej chwili tylko wkurw, gniew i złość. Wiecie, że gniew to najmocniejsza emocja? I że nie zawsze musi być destrukcyjny, gniew może też budować. Tylko z taką opozycją, to my sobie możemy zbudować najwyżej domek z gówna i patyków.

Polacy wolą wyjście z UE od uchodźców – sprawdź MEMY

Polacy znowu pokazali, że mają jaja i nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ni dzieci nam islamił.

Sondaż dla Polityki zrobił IBRIS. Aż poszedłem sprawdzić, co to za instytucja, bo przecież to mogli być jacyś szemrańcy. No nie, badania zlecał im PWC, Deutsche Bank, mBank, Rzeczpospolita. A więc nie jakieś chujaszcze biznesiki tylko duże firmy, które raczej nie są skłonne płacić miljorda ziko za raport, który nadaje się wyłącznie do podtarcia dupy. Próba tysiącosobowa, czyli standard. Zakładam również, że potrafią taką próbę dobrać dobrze, bo gdyby nie potrafili, już by ich na rynku pewnie nie było. Ale jak ktoś wie coś skandalicznego czy dyskredytującego o IBRIS, proszę o komentarz.

Ustaliwszy zatem, że goście są raczej spoko, popatrzyłem w pytania, jakie zadano respondentom. Brzmiały one tak:

Czy Polska powinna odmówić przyjęcia uchodźców, nawet jeżeli wiązałoby się z utratą funduszy unijnych?

Czy Polska powinna odmówić przyjęcia uchodźców, nawet jeżeli wiązałoby się to z koniecznością opuszczenia przez nasz kraj struktur Unii Europejskiej?

Po burzliwych obradach w gronie, doszliśmy do wniosku, że postawienie pytań w opcji „Czy Polska” zamiast „Czy powinniśmy” oraz wrzucenie do nich słowa „nawet” spowodowało zwiększenie liczby odpowiedzi „zdecydowanie i raczej tak.” Dlatego nie wkurwiam się, że ponad połowa. Wkurwiam się, że w ogóle. No ale dziwnym nie jest, propagandowe pranie mózgów robi swoje.

Nasza dzielna husaria, która zanieczyszcza pantalony na widok opalonego sąsiada, odpowiedziała jak poniżej. Odpowiedzi pozwoliłem sobie ująć w zgrabne wykresy kołowe, których nie powinno się robić, ale zrobiłem wyjątek, bo dobrze widać skalę chujozy, nawet biorąc pod uwagę zastrzeżenia dotyczące pytań.

Poniżej odpowiedzi na pytanie o utratę funduszy unijnych

Zajebiste wykresy mojego autorstwa na podstawie danych IBRIS.

A tutaj konieczność wyjścia z UE

Zajebiste wykresy mojego autorstwa na podstawie danych IBRIS.

Jakaś połowa moich rodaków (zakładamy, że metodologia nie kulała i wynik się skaluje na społeczeństwo) to przestraszeni głupcy, którzy dali sobie wmówić, co następuje:

Nie wszyscy muzułmanie to zamachowcy, ale wszyscy zamachowcy to muzułmanie

Przyjadą do nas wyłącznie silni i wysportowani mężczyźni, którzy natychmiast ściągną swoje wielodzietne rodziny, które zniszczą polską tkankę społeczną

W Małochwieju i Radecznicy powstaną sharia law no go zone

Łunia (koniecznie Łunia, nigdy Unia) nas niewoli, bo jak to tak urzędnik z Brukseli będzie nam mówił, co mamy robić.

Na przykład nie będzie nam nikt mówił, żeby nie rozwalać TK czy KRS-u. Czy też innych instytucji będących gwarantem nowoczesnej demokracji.

Ślimaki to ryby i bada się krzywiznę bananów w Łunii, więc co oni wiedzą

Za komuny było lepiej

Dalibyśmy sobie radę bez ich pieniędzy, zresztą w telewizji powiedzieli, że więcej wpłacamy niż dostajemy od tych złodziei…

Tutaj warto by wytłumaczyć, skąd chwilowa zadyszka w 2016 roku, w wyniku której po raz pierwszy wpłaciliśmy więcej niż wyciągnęliśmy, ale nie chce mi się wszystkiego tłumaczyć, bo to 5 sekund guglania i pierwsze linki robią robotę.

Napiszę tylko, że przez pierwsze 11 lat naszej obecności w UE zyskaliśmy NETTO około 74 mld euro. Napiszę to z zerami, może się przebije do niektórych tępych mózgów: 74 000 000 000 euraczy. Po obecnym kursie 314 287 000 000 złotych, nie uwzględniam wahań kursu i inflacji, bo mi się nie chce bawić w skomplikowane cyfry, to krótka notka na stronie a nie analiza polskiego wkładu w UE.

Z tych pieniędzy powstało kilka niszowych projektów, jak na przykład SIEĆ PIERDOLONYCH AUTOSTRAD I JEBANYCH DRÓG EKSPRESOWYCH. Niektóre gminy fundnęły sobie w końcu kanalizację, oczyszczalnie ścieków, zrewitalizowały zapuszczone ryneczki, połatały drogi i ulice. No takie tam drobiazgi, bez których świetnie sobie do niedawna radziliśmy.

W zasadzie mógłbym z tego zrobić trawestację skeczu z Żywota Briana, o tym co nam dali Rzymianie, ale to nie ma sensu, bo przeciwnicy Łunii Monty Pythona raczje nie widzieli, a w wyliczenia i tak nie uwierzą.

Tak patrzę na te wyniki i myślę sobie o biednych Anglikach, którzy uwierzyli Nigelowi Farage’owi i zafundowali sobie Brexit. Przy czym część z nich kombinowała, że ten Brexit będzie wyglądał tak, że sobie z tej Łunii, czy też Unioon wyjdą, ale dopłaty unijne zostaną (jak myśleli mieszkańcy rolniczych rejonów Walii).

Może czas wytłumaczyć Polakom, że jak wyjdziemy z Łunii, i zostaniemy z palcem w dupie, to przy bliższych oględzinach może okazać się, że to nie palec tylko kutas. Putina.

Nie sądziłem, że damy radę tak się wystraszyć siedmiu tysiącom uchodźców.

Gratuluje, Polacy. Szczerze nam, kurwa, gratuluję.