Postęp postępuje, napiera i gniecie. Kto wejdzie pod koła ten uciec nie zdoła.
Tak jak nie zdołali uciec goście, którzy wpadli pod rozpędzony walec z Pcimia. Prezes Obajtek Daniel ksywa „Mogę Wszystko” (nie zgrywam się) zrobił oszałamiającą karierę. Zaczynał skromnie, jako dyrektor zakładu przetwórstwa tworzyw sztucznych. W 2002 został radnym gminy Pcim, w 2006 został wójtem gminy Pcim. Przez 9 lat piastował sobie stanowisko i nagle jeb, start pionowy z trzecią prędkością kosmiczną. Najpierw p.o. (musiał się strasznie potem wkurwiać, że miał w nazwie ten znienawidzony skrót) a potem prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Zrestrukturyzował i zmodernizował żelazną miotłą, na bruk wyleciało 1600 osób. Jasne, można mówić, że byli to zadomowieni w ARiMR-ze działacze Peezel i Peło oraz ich bracia, siostry, mężowie, żony, bratankowie, konie, koty i psy, ale są jakieś procedury. Nie można tak po prostu wejść i wykopać ludzi, bo póki co sądy pracy jeszcze działają. I teraz najlepsze. Wkurwione pociotki i powujki poszły do tych sądów i zaczęły wygrywać hajsy. Oczywiście agencja jest państwowa, więc wygrali nasze hajsy. Tak Januszu, twoje hajsy. Owszem Grażyno, twoje też.
Na postawie wyroków sądów wypłacono odprawy: z tytułu rozwiązania umów z pracownikami z przyczyn, które ich nie dotyczą wypluliśmy z naszych kieszonek 610 426 zł. To dane do marca b.r. Cały czas toczą się sprawy, na razie wynik meczu jest 85:14 dla byłych pracowników. Kojarzycie, tak szybko ich wyjebywali, że się nie przejmowali papierami, wymyśleniem powodów, niczym. I teraz zbierają w dupę. Ale te marne sześć stówek to nic. Lecą jeszcze odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy. 73 pracowników dostało 1 431 291 zł. To w sumie daje nam 2 041 717 zł. Tak Januszu, twoich pieniędzy. Owszem Grażyno, twoich również.
Dobra zmiana na pełnej kurwie.
To nie koniec dzielnego Obajtka. Do niedawna prezesował w Enerdze, skąd też wykopał tabun ludzi. O ile zakład, że niczego się w ARiMR-ze nie nauczył i też to zjebał? Pewnie już się jakieś sprawy przed sądami toczą.
To nie koniec dzielnego Obajtka. Od niedawna prezesuje w Orlenie, skąd też wypieprza ludzi. O ile zakład, że się po drodze niczego nie nauczył i to też zjebie? Oni się nie uczą. Oni mają Cel i Misję.
Prezydent wykorzystał słabszy moment prezesa i wywinął PiS-owi taki numer, że natychmiast został okrzyknięty zdrajcą, prezydentem Adrianem, preŻYDentem i co tam jeszcze w zwichrowanych prawicowych łbach się urodziło. Plotka głosi, że tak się wszyscy na niego wkurwili, że nie poprą go w następnych wyborach i zamiast niego wystawią Szydło Beatę. To jest tak śmieszne, że zajady mi się porobiły.
Czym prezydent podpadł? Ano odmówił podpisania ustawy o zdekomunizowaniu pierwszego polskiego kosmonauty i kilku trupów (plus jakieś tam straty uboczne, ale kto by się emerytowanymi pułkownikami LWP przejmował, bo na pewno nie PiS), zawetował ją i odesłał do sejmu. Szok, niedowierzanie i skowyt, jaki się podniósł na ten akt zdrady, był niczym miód lany na moje czarne serce. Walka frakcyjna trwa, bo w tej sprawie nie wierzę w geniusz prezesa, który pyka opozycję na cztery ruchy w przód.
Pamiętacie ubiegłotygodniowe sondaże, które po tym, jak rząd rozdał sobie nagrody, były dla PiS-u niezbyt dobre? Ludzie zaczęli gadać, zrobiła się poruta, trzeba to było jakoś przykryć. I przykryli. Wzięli i zatrzymali byłego wiceministra finansów i szefa służby celnej za czasu rządów PO-PSL Jacka Kapicę. Nie miałem siły się śmiać, bo mowę mi odjęło. Ale nie od zatrzymania, bo takie rzeczy się zdarzają a od kwoty, którą próbują mu przyklepać. Otóż Jacek Kapica nie dopełnił swoich obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej DLA INNYCH OSÓB na ponad 21 mld złotych.
Skąd taka suma wyszła, spytacie? Ano z tytułu nieodprowadzonych do skarbu państwa podatków, taką kwotę uzyskali właściciele „jednorękich bandytów”. No i Kapica przy okazji okazał się przestępczym Robin Hoodem, który sam dla siebie tych miliardów nie chciał, tylko przysporzył je jakimś anonimowym złoczyńcom. Kurtyna poszła w dół i ciężko poraniła aktorów tego żenującego spektaklu.
Przez osiem ostatnich lat Polcy i Polaki czekali na raport komisji smoleńskiej. Nie doczekają się raportu końcowego, dostaną raport częściowy. Ciekawe która to będzie wersja, bo mam wrażenie, że w tym pierdolniku nikt już nie ogarnia numeracji tych częściówek. Widzicie, moi drodzy, prawda zbliża się, ale trochę tak, jak horyzont. Znaczy nie tyle się zbliża, co się oddala w miarę zbliżania się do niej. Tak się pozbliżamy jeszcze minimum rok, a pewnie ze dwa lata. Do następnych wyborów. Darz bór!
Od jakiegoś czasu nie widać różnić między PO a PiS, więc napiszę dwa zdania o tym pierwszym.
Szef klubu PO Sławomir Neumann nie pozostawił żadnych złudzeń – PO nie poprze projektu Nowoczesnej liberalizującego prawo aborcyjne. PO, rozumiecie, będzie bronić tzw. kompromisu aborcyjnego. Dziękuję, uszanowanie, gówno możecie nabronić, bo jak PiS zechce przegłosować zaostrzenie przepisów, to nie oglądając się na was, przegłosuje. Więc może byście się już zamknęli, czy coś?
Ale obrona życia wypoczętego i kompromisu aborcyjnego to nic, w porównaniu z ostanim genialnym pociągnięciem światłego stratega i wodza PO. Schetyna Grzegorz myślał, myślał i wymyślił. Ale kurwa tak wymyślił, że nikt by tego tak nie wymyślił. Nawet za 100 lat.
Otóż Schetyna Grzegorz postanowił wysunąć członka na czoło i w wyborach na prezydenta wystawił Kazimierza Michała Marię Leona zapewne jeszcze kilku imion Ujazdowskiego. Tego samego Ujazdowskiego, który był nie tak dawno temu wiceprezesem PiS. Tego samego Ujazdowskiego, który pisał do ONZ list przeciwko aborcji, bronił leczenia homoseksualizmu w PE, bronił karalności obrazy uczuć religijnych… Dobra, nie chce mi się wymieniać wszystkich dokonań tego człowieka na polu walki z postępem. Poguglajcie, ale ostrzegam, że to lektura przygnębiająca.
Krótko zrekapituluję. Kandydat PiS będzie walczył o stolec prezydencki we Wrocławiu z kandydatką PiS. Mistrz Bareja kiwa w zaświatach z uznaniem głową. A mi ręce same składają się do oklasków. Wrocławiowi zdecydowanie potrzebny jest prezydent sterowany sygnałem telefonicznym z kurii. Każdy się nada.
Do zobaczenia za tydzień.