No elo 107

No elo, myślicie że to koniec?
No, kurwa, niekoniecznie.

Patrzę jak Polska składa się jak domek z kart, i wbrew zaklęciom Partii i jej miłośników, staje się państwem coraz bardziej upadłym, i przestaje mi się chcieć pisać. Funkcji edukacyjnej moje teksty nie spełniają, bo docierają do przekonanych. A jak już trafią do wyborców PiS, to jest tylko i wyłącznie rzucanie w moim kierunku gównem. Sumieniem niczyim nie potrząsam. Nikogo do niczego nie przekonuję. Bez sensu.

I wychodzi na to, że został tylko aspekt humorystyczny. Coraz trudniej śmiać się przez zaciśnięte zęby w domu ogarniętym jednocześnie wybiciem szamba i pożarem, ale jak powiedział kiedyś Dawid Cerny ‘Śmiech, przecież musi być jakiś powód do życia’, więc się, kurwa, w tej pozycji kolankowo-łokciowej, pośmiejmy.

To był tydzień pod honorowym patronatem Wujka Pyszna Rada.

Jak to miło poczytać i posłuchać, że rząd się o nas martwi, myśli ciągle o nas, a przede wszystkim na sercu leży mu nasze dobro. Za każdym razem, gdy rząd interesuje nasze dobro, to pamiętajcie, jeżeli wybaczycie suchara, żeby je dobrze ukryć.

Najpierw naszym dobrostanem zainteresował się prezydent, Duda Andrzej, który znalazł dla nas wszystkich dobrą radę na trudne czasy. Bo On i Partia widzą, że trudne sprawy dotykają Polskę. Co prawda do tej pory ulicami zapierdalało wyłącznie mleko z miodem, więc nikt się nie spodziewał takiego spiętrzenia, ale widzi co się dzieje. Widzi, działa i czuwa. Na co dzień widzi, działa i czuwa, taki to troskliwy ojciec. No i działa z Partią na rzecz naszego dobra. Na przykład próbuje zminimalizować presję inflacyjną. Nie żeby prawie 16 proc. to było jakoś bardzo dużo, inni mają gorzej, ale Duda przeciwdziała.

Na przykład w ramach przeciwdziałania podpisał ustawę, w wyniku której będzie emerytom wypłacona czternasta emerytura. Skąd na nią pieniądze? To niedobrze o to pytać w przeddzień wyborów, więc nie pytamy.

Ale czternastka to nie wszystko. Ojciec narodu znalazł… Kurwa, sorry, Ojciec to kto inny. Wujek narodu znalazł czas na dobre słowa, ciepłe, dające otuchę w tym trudnym dla wszystkich czasie – w obliczu rosnącej inflacji mamy być dobrej myśli, trochę zacisnąć zęby i być optymistami. Bo wiecie, ceny rosną, złoty słabnie, rząd nie ma na to wpływu i musimy to wszystko jakoś wspólnie przetrzymać.

Prawie rok temu Duda dał podwyżki posłom i senatorom, w listopadzie oni mu się odwdzięczyli, mam nadzieję, że jakoś sobie dają radę i wspólnie z nami przetrzymają ten trudny czas.

Czasami się zastanawiam, czy ktoś mu te teksty pisze, sam je sobie dzierga, czy to była improwizacja. W pierwszym przypadku to sabotaż, w drugim głupota, w trzecim wyraźny znak tego, że elicie intelektualnej PiSu wystarczy zadać pytania, na które nie mają napisanych odpowiedzi, i muszą coś szyć na fristajlo. A że ta elita intelektualna nie potrafi tego robić, wszystko co płynie z ich ust, jest czystym złotem.

Głos dał też Stryj Narodu, Morawiecki Mateusz, który na konferencji prasowej w Boronowie, zapowiadającej nową odsłonę programu ‘Czyste powietrze plus’, rzucił w kierunku zgromadzonej ludności:

‘To będzie trudna jesień i zima – Władimir Putin się o to postarał. Europa jest zależna energetycznie od Rosji. My się uniezależniliśmy, ale też odczuwamy wysokie ceny energii’.

I dalej.

‘Warto korzystać z takich programów jak Czyste Powietrze. Drodzy rodacy, postarajcie się ocieplić swoje domy w miarę możliwości jeszcze przed tym sezonem grzewczym’.

No chyba, kurwa, mchem.

O tym, że każda władza jest oderwana od rzeczywistości, wiemy od dawna. Ale jak już chcesz być Stryjem Dobra Rada, to weź Mateusz przynajmniej sprawdź podstawowe fakty.

Wiesz ile kosztuje ocieplenie domu? Styropian, siatka z włókna szklanego, zaprawa klejowo-szpachlowa, tynk silikatowy (akrylowy staje się z czasem podatny na korozję biologiczną, więc należy go unikać przy budynkach stojących w zadrzewionym terenie), obróbki, parapety. No i poszukiwania sprawdzonej ekipy a nie jakichś partaczy. Wiesz Mateusz jakie są teraz terminy na jakąkolwiek ekipę remontowo-budowlaną? Nie wiesz, bo posprzedawałeś swoje nieruchomości, ale ci powiem, że na początku pandemii goście, którzy kuli mieszkanie nade mną powiedzieli, że pierwszy wolny termin mają za 10 miesięcy. A to zwykła ekipa remontowo-budowlana. Znalezienie dobrych speców od ociepleń to cud. Więc może być trudno przed tym sezonem grzewczym kogoś sobie znaleźć.

No i porozmawiajmy o kosztach. Materiały, jak się je uda kupić to jakieś 10-15 tysięcy. A jak idziemy w wełnę mineralną albo w styropian o polepszonym współczynniku izolacji termicznej, to pewnie bliżej 18-20 tysi. Robocizna? Ekipa weźmie teraz pewnie z 30-40 złotych od metra kwadrat. To sobie policz koszt takiego ocieplenia dla domu o powierzchni ścian 200m2.

Powyższe wyceny mają charakter orientacyjny i mogą kompletnie nie odpowiadać stanowi faktycznemu, bo sytuacja zmienia się dynamicznie. Jak to w rzeczywistości inflacyjnej.  

Oczywiście ten durny tekst poleciał na okoliczność usprawnionego programu ‘Czyste powietrze plus’, z którego można dostać dużo pieniędzy na taką inwestycję w swój dobrostan. Tylko widzicie, jest jeden, hehehe, minus tego programu. Na kasę mogą liczyć ci właściciele domów, gdzie przeciętne miesięczne wynagrodzenie wynosi do 1564 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym oraz do 2189 zł w gospodarstwie jednoosobowym, więc szału nie ma.

Ja mam lepszą radę na ten sezon. Działało w komunie, zadziała i teraz. Futryny i krawędzie skrzydeł okien trzeba okleić takimi misiami, jak są na przykład na krawędziach skrzydeł w szafach wnękowych. To będzie nasz pierwszy front izolacyjnej walki z systemem i klimatem – musimy na całą zimę szczelnie zamknąć okna. Na parapetach porozkładać zrolowane koce, żeby nie wiało dołem, bo nie wiedzieć czemu, dołem zawsze ciągnie. Liczyć na to, że sąsiedzi z mieszkań dokoła nas nie są pieprzonymi sknerami, i będą grzać, bo lubią ciepło. Ale na wszelki wypadek na wszystkich ścianach powiesić dywany. Wyjdzie tanio i da się to zrobić od ręki.

Nie ma za co.

Potem głos dał jeszcze minister, hehehe, edukacji, hehehe, i nauki, hehehe, niejaki Czarnek. Ten, w ogóle nie przejmując się niczym, rzucił że on nie będzie podczas wakacji nabijał kabzy hotelarzom, tylko będzie podczas wakacji nocować u znajomych. A co do jedzenia, to czasem coś tam sobie upichci, żeby nie jeść w knajpach. A potem podzielił się swoim pomysłem na radzenie sobie z drożyzną i inflacją.

‘Bez przesady, drożyzna nie oznacza, że nie można jeść. Można jeść trochę mniej i trochę taniej’.

Słyszeliście, pierdolona hołoto? Przestańcie tyle żreć i kupujcie tanie zamienniki.

Przypominam sobie swoje czasy studenckie, gdzie może i nie było kasy, ale za to większość z nas jadła chujowo, i mam kilka patentów na pyszne, sycące posiłki.

Absolutną królową większości obiadów była mortadela panierowana w jajku i bułce tartej. Taki wiecie, analog kotleta schabowego. Jak się szybko zjadło, na przykład z kapustą kiszoną, to nie było czuć ohydnego smaku wody uwięzionej w mortadeli, która podgrzewała się podczas smażenia i apetycznymi strużkami ściekała po brodzie i do pełnej gardzieli.

Można nagotować ziemniaków, póki tanie. Ja na bazarku płaciłem ostatnio za młode 2,60 z kilograma, a wiecie jak kilo pyrek zapycha? Do tego koperek (można sobie wysiać pod oknem), ogórki małosolne albo kiszone (można samemu zrobić), dla bogoli jajko sadzone i mamy obiad.

W akademiku lubiłem też nasiekać cebuli, zeszklić ją na patelni i zjeść z lekko czerstwym chlebem, bo ze świeżym mi w ogóle nie smakowała. Profit, bo czerstwy czasami pod koniec dnia można spróbować kupić taniej.

Parówki – evergreen, jak się te najtańsze utopi w najtańszym keczupie, to da się całość zjeść praktycznie bez bólu. Tylko pamiętajcie – parówek nie gotujemy, zalewamy na kilka minut gorącą wodą i zjadamy ze smakiem.

Kaszanka jest tania, z musztardą to w ogóle pycha. Pasztetowa, jak się gdzieś trafi. No ale ona wymaga dużych ilości chrzanu albo musztardy, bo jak 30 lat temu śmierdziała niemiłosiernie, tak teraz jebie jeszcze bardziej. Tani salceson coraz trudniej trafić, ale jak się trafi, to jak wygrana w lotka. Rzecz jasna dużo musztardy do niego.

Jabłka są tanie. Ogórki i cukinia też bez patologii. Pomidory malinowe można trafić za 7-8 ziko. No i warto rozglądać się za kontenerkami podpisanymi ‘na zupę’, tam często obsługa przekłada warzywa na skraju wytrzymałości. Można z nich zrobić zupę.

Nie ma za co.

Rady o jedzeniu mniej, udzielił nam gość, którego pysk nie mieści się już w kadrze, i który w ubiegłym roku zarobił jakieś 220 tys. ziko. Jeżeli to nie jest śmieszne, to nie wiem co jest.

I żeby mieć już komplet z tego tygodnia. Niejaka Jacyna-Witt ze szczecińskich struktur Partii, pozuje na polu golfowym i tłumaczy plebsowi, że jakby tylko przestał być plebsem, to mógłby jak ona, Trump, Tiger Woods czy Barack Obama, ‘haratać w golfa’. W tym celu wystarczy tylko przestać być plebsem i zostać elitą. Co ci przeszkadza przestać być plebsem i zostać elitą? Zastanów się nad tym.

Natomiast Gosiewska Małgorzata, oddycha na łonie natury, zapewnia że to wyjazd, na który każdego stać i namawia Polaków słowami ‘kupujcie namioty, jedźcie do lasu’. A potem pozuje do zdjęcia dla Superaka z kanapką z kawiorem.

Zaprawdę, ciekawych dożyliśmy czasów, gdy świnie karmi się kawiorem.